Nie wiem jak teraz (poczuję się zaraz staro), ale jak ja byłem na etapie szukania pracy, to byłem na rozmowie w jednej dość nie małej firmie (zajmującej się zupełnie czymś innym, ale potrzebowali gościa takiego jak ja, IT) no i ogólnie się spodobałem etc. Przeszedłem do ostatniego etapu z jakimś ziomkiem, który miał znacznie mniejszego skilla ode mnie i mniejsze doświadczenie (on zerowe, ja byłem po stażu i freelancerce), ale niestety (albo jak teraz w sumie patrzę przez pryzmat czasu, to stety), wybrali tego drugiego. Dlaczego? Ano tylko i wyłącznie dlatego że on miał mgr przed nazwiskiem, a ja tylko inż.
Ot taka ciekawostka, swoją drogą finał tego wyboru chyba nie był dla nich zbyt kolorowy, ponieważ jakiś czas później (miesiąc/dwa) znów pojawiło się ich ogłoszenie że potrzebują kogoś na to stanowisko, czyli się przejechali. Nie mniej jednak to dowód na to że są (a przynajmniej byli), tacy pracodawcy co patrzą na skróty które masz przy nazwisku. Domyślam się jednak że to niewielki procent i w sumie lepiej chyba unikać takich pracodawców. Ci co patrzą jedynie na skill (np aktualny mój pracodawca - pracował z nami taki jeden gostek, który miał skończoną jedynie szkołę średnią, ale jako grafik wymiatał jak mało kto) są chyba bardziej wartościowsi