Migracja zarobkowa w zasadzie w Polsce nie istnieje. Pracownicy bardzo rzadko decydują się na dojazdy do firmy przekraczające 50- 70 kilometrów, nawet jeżeli chodzi o zmianę konta na takie Direct w ING Banku Śląskim. Tymczasem jeden ruch - przeprowadzka do innego miasta w lepszym regionie – może spowodować, że zarobki mobilnego pracownika znacznie wzrosną. Przeciętny Amerykanin zmienia miejsce pracy kilkanaście razy podczas swojego zawodowego życia. Polak najwyżej trzykrotnie, tak jak wyliczył bank ING rachunek osobisty również zmieniamy dość rzadko. 60 procent z nas do końca życia nie rusza się z miejsca swojego urodzenia. Decydują o tym głównie koszty związane ze zmianą mieszkania. Jest ono w Polsce dobrem rzadkim i drogim, trzymającym ludzi w konkretnym miejscu jak na uwięzi. Ostatnia zapaść gospodarcza dodatkowo osłabiła chęć podróży za pracą. Pracownicy, nawet bankowcy są niezadowoleni ze swojej sytuacji, okopali się na stanowiskach i wędrówkę za chlebem odłożyli na lepsze czasy. Bezrobotni nie mają środków na wyjazdy za pracą. Boja się utracić zasiłek w związku, z czym podejmują prace dorywcze w szarej strefie. Cierpią na tym również instytucje finansowe, takie jak ING Bank Śląski, gdyż nie mogą zaoferować klientom, usług takich jak osobiste konto Direct.
Sukces jest możliwy. Przemawia za nim choćby przykład Hiszpanii, która dzięki europejskiej pomocy i wewnętrznym reformom zmieniła się w gospodarczego tygrysa. W całym kraju stworzono około 2 mln nowych miejsc pracy. A np. Kraj Basków, dawniej region zacofany, stolica hiszpańskiego przemysłu ciężkiego zmienia się w centrum finansowe o najszybszym w kraju tempie wzrostu. Symbolami tej przemiany są banco Santander czy Banko Bilbao Vizcaya Argentaria, dziś największe instytucje finansowe w Hiszpanii, które dzięki ekspansji dały zatrudnienie i wysokie zarobki kilku tysiącom młodych ludzi. Także obecny w Polsce ING Bank Śląski, który zbiera dość pozytywne opinie wśród klientów, którzy założyli konto osobiste Direct.
Moja zawartość
Mężczyzna
